W ostatnim czasie jesteśmy wręcz bombardowani różnymi poradnikami, które mają za zadanie doradzać jak żyć, żeby nam się podobało, a także żeby czuć się dobrze. Jakiś czas temu do recenzji dostałam Lagom. Szwedzką sztukę życia i po przeczytaniu jej myślę, że jest ona mi najbliższa.
Zacznijmy od tego, że Szwedzi kochają pić kawę. W ciągu dnia muszą mieć przerwę, żeby z pracy wyjść napić się w pobliskiej kawiarni tego wspaniałego napoju. Oczywiście, że mi - pierwszej kawoholiczce, która pisząc te słowa pije herbatę ;) - baaardzo to pasuje. Niestety jako typowy belfer muszę z reguły zadowolić się zimną kawą (to zrozumie tylko drugi nauczyciel ;)).
Kolejną rzeczą, którą Szwedzi ubóstwiają jest spędzanie czasu na łonie przyrody. Fakt - szwedzka przyroda chyba jest jedną z najpiękniejszych na świecie. Szwedzi ubóstwiają momenty, kiedy mogą wraz z przyjaciółmi podelektować się zielenią.
Jednym z najważniejszych elementów ich życia jest też wystrój wnętrz, czyli obowiązkowe zakupy w IKEA. Wielu Polaków krytykuje meble i wyposażenie z tej sieci sklepów, uznając, że skoro jest tanie to nie może być dobre. Sama nigdy na szwedzkim asortymencie nie zawiodłam i naprawdę niektóre rozwiązania są wprost idealne do mały, polskich mieszkań. A jeśli chodzi o surowość i minimalizm to mnie on akurat pasuje. Złocenia, połyski i styl glamour nie jest mi po drodze. Wolę kupować rzeczy uniwersalne.
Oczywiście to nie wszystko, co znajdziemy w tej krótkiej i treściwej lekcji szwedzkiego stylu życia. Polecam książkę wszystkim, którzy szukają jakiegoś pomysłu na swoje życie. Może akurat szwedzki model Wam się spodoba?
Za książkę dziękuję wydawnictwu Burda Książki.
Komentarze
Publikowanie komentarza